Uraz stawu skokowego powszechnie znany pod hasłem „skręcona kostka” jest jednym z najczęściej występujących urazów w Polsce. Dotyczy około 350tys osób rocznie, co plasuje go w czołówce problemów ortopedycznych. Mimo to, pacjenci cały czas nie wiedzą do kogo i gdzie zgłaszać się po pomoc. W tym artykule postaram się rozwiać wszelkie wątpliwości.
Zacznę od wyjaśnienia co kryje się za hasłem „skręcona kostka”. Sytuacja, w trakcie której dochodzi do urazu jest nam powszechnie znana… Idziemy zagapieni w telefon i nagle na nierównym chodniku stopa podwija się nam pod nienaturalnym kontem. Nagminne są urazy podczas uprawnia sportu. Zwłaszcza sportów drużynowych, gdzie w wyniku niespodziewanego kontaktu z innym graczem dochodzi do kontuzji.
Rozróżniamy dwa mechanizmy urazowe. Skręcenie inwersyjne, w którym dochodzi do uszkodzenia torebki stawowej i więzadeł: skokowo-strzałkowego przedniego (ATFL), piętowo-strzałkowego (CFL) i skokowo-strzałkowego tylnego (PTFL). Znacznie rzadszym mechanizmem jest skręcenie ewersyjne, do którego dochodzi najczęściej przy udziale sił zewnętrznych np. uderzenie w przyśrodkową część stopy. W takim przypadku najczęściej dochodzi do naruszenia ciągłości więzadła trójgraniastego.
W bardziej traumatycznych przypadkach np. podczas uprawnia sportu albo w wypadkach komunikacyjnych może dojść do rozerwania więzozrostu łączącego dystalną część kości piszczelowej i strzałkowej; naderwania mięśni strzałkowych czy złamania elementów kostnych stawu skokowego. O ile naderwanie mięśni nie jest samo w sobie groźne i my- fizjoterapeuci mamy świetne narzędzia do leczenia takich problemów to przy złamaniach i uszkodzeniach więzozrostu niezbędna jest konsultacja ortopedyczna.
Jak wygląda postępowanie fizjoterapeutyczne w przypadku urazu stawu skokowego?
Po pierwsze i co jest oczywiste najpierw przeprowadzam z pacjentem wywiad. Muszę dowiedzieć się: co się stało? kiedy się stało? i czy stało się po raz pierwszy? Już na podstawie zebranych w ten sposób informacji mogę wysnuć hipotezę o rodzaju i zakresie uszkodzeń. Jednak sądnym momentem jest badanie stawu, w którym za pomocą ustandaryzowanych testów mogę wykluczyć lub potwierdzić wystąpienie złamania czy urazu więzozrostu. Czyli dwóch najgroźniejszych scenariuszy. Oczywiście bywają sytuacje niejasne i wtedy odsyłam pacjenta na diagnostykę obrazową tj. RTG lub USG. Jeżeli jednak uszkodzeniu uległy same więzadła, mięśnie czy torebka stawowa to postępowanie terapeutyczne jest zawsze takie samo. Różni się tylko intensywnością stosowanych technik i odpornością pacjenta na ból.
W pierwszych godzinach od „skręcenia kostki” skupiamy się na ewakuacji obrzęku i zmniejszeniu krwawienia w obrębie stawu. Stałym elementem pierwszego spotkania jest nauka poruszania się przy pomocy kul. To kule i odczuwany przez pacjenta dyskomfort będą skutecznie zabezpieczać kontuzjowaną kończynę przed nadmiernym obciążaniem i ruchem. Jednocześnie zajmuję się pozostałymi problemami. Najlepszym sposobem na zmniejszenie opuchlizny i szybkie zapoczątkowanie procesów gojenia jest zapewnienie dopływu świeżej krwi do zranionych struktur (mięśni czy więzadeł).
Najskuteczniejszym sposobem na poprawę przepływu płynów przez tkanki jest aktywny ruch! Terapię zaczynam od manualnego zmniejszenia obrzęku wokół stawu i aktywizacji mięśni stabilizujących staw skokowy. Następnie wprowadzam pacjenta w trening. W między czasie dopasowuję kule i uczę ich obsługi. Jednak w mniej poważnych przypadkach pacjenci wychodzą z gabinetu o własnych siłach, a jedyną zewnętrzną stabilizacją jaką posiadają są kinesiotape. Jeszcze raz zaznaczę, że skręcona kostka nie jest przeciwwskazaniem do ćwiczeń.
W leczeniu urazów stawu skokowego świetnie sprawdza się aktywne obciążanie chorej kończyny. Terapia zawsze połączona jest z ćwiczeniami, które pacjent sam wykonuje w domu. Właśnie z tego powodu uważam, że „skręcona kostka” to większości wypadków łatwy problem do rozwiązania. Jeżeli podczas procesu gojenia mięśni czy więzadeł staw jest mobilny i zachowana jest jego pełna ruchomość to blizny, które się wytworzą również będą elastyczne. Co więcej, powstające włókna kolagenu będą automatycznie układać się w sposób, najlepiej przenoszący obciążenia i zabezpieczający kostkę przed powtórnym skręceniem. Dlatego moim głównym zadaniem jest zadbanie o pełen bezbolesny zakres w stawie i dopasowanie ćwiczeń oraz ich intensywności do poziomu uszkodzeń.
Co z ortezami i stabilizatorami? Czy każdy uraz potrzebuje dodatkowej stabilizacji?
Jest jeszcze jedno pytanie, które często mi zadajecie i warto będzie tutaj na nie odpowiedzieć. Dotyczy ono słuszności kupowania i noszenia ortez stabilizujących staw skokowy. Generalnie celem rehabilitacji jest doprowadzenie mięśni i układu nerwowego do takiej sprawności aby zewnętrzna stabilizacja nie była potrzebna. Więc w końcowym rezultacie pacjent nie powinien używać żadnych „wspomagaczy”. Jednak w przypadku tzw. nawykowego skręcenia kostki, które jest nagminne u sportowców można wykorzystywać ortezy i stabilizatory. Lecz tutaj też stosuję ograniczenia. Zalecam ubieranie ich tylko do najdynamiczniejszych części treningu albo w trakcie meczy, zawodów. Ciągłe stosowanie ortezy „rozleniwia” mięśnie i zaburza pracę układu nerwowego, zmieniając czucie całej stopy. Dla nietrenujących pacjentów kupno ortezy zalecam tylko w przypadku masywnych uszkodzeń. Aczkolwiek tutaj także mocno ograniczam czas w jakim stopa będzie unieruchomiona.
Jeżeli doznałeś urazu stawu skokowego nie czekaj w gigantycznej kolejce na SOR. Umów się na konsultację fizjoterapeutyczną. Przyjadę do Twojego domu bądź w miejsce, gdzie wydarzył się wypadek (hala, kort tenisowy, stadion). Oszczędź czas i nerwy, pozwól sobie pomóc.